środa, 22 października 2014

Kiedy kota nie ma, myszy harcują...

smutny pan ze smutnym balonem....
Dzisiejszy wpis będzie poświęcony nieobecności. Ale nie blogowej nieobecności, chociaż dałoby się ją wyjaśnić moim osłabieniem przez paskudne przeziębienie (w tym momencie widzę oczyma wyobraźni atakujące mnie bakterie i wirusy - prawie jak z reklamy Domestosa). Prawda jest taka, że jeżeli jest się nieobecnym w życiu zewnętrznym - czyli życiu w pracy, znajomych, itp., można się poczuć totalnie wyizolowanym od bieżących wydarzeń. Samotnym, jak stary Indianin w swoim zmarnowanym wigwamie, który próbuje się ogrzać i wspomina czasy, kiedy nieustannie miał towarzystwo, jednak w pewnym momencie został jakby wyłączony z życia.

Nienawidzę dlatego być chory. Nawet mam wrażenie, że w pracy omija mnie coś ważnego - czy to podpada pod pracoholizm? Brak zaufania do współpracowników? Kiedy człowiek jest chory ponad tydzień, po głowie tłuką mu się myśli, czy w pracy go jeszcze potrzebują? Czy nieobecność chorego jest odczuwana przez współpracowników? Nie można nie myśleć o tym, że podczas przerw w pracy i tak dobrze się bawią bez nieobecnego, który w tym czasie czuje się wyizolowany.

wtorek, 14 października 2014

Dlaczego młodzi kupią taniej ubezpieczenie?

Można powiedzieć, że w ubezpieczeniach na życie towarzystwa ubezpieczeniowe rozdają pewnego rodzaju przywileje. Jednym z nich jest możliwość kupienia tańszego ubezpieczenia na życie. Tanie - tylko dla wybranych? Niestety - w sumie tak wychodzi. Jak już pewnie pisałem, przy obliczaniu ceny ubezpieczenia kalkuluje się jednocześnie ryzyko ubezpieczeniowe, czyli ryzyko wypłaty odszkodowania na wypadek jakiejś szkody poniesionej przez ubezpieczonego. Oczywiście zakłada się, że osoba starsza jest bardziej narażona na ryzyko nagłej śmierci niż osoba młoda.

poniedziałek, 6 października 2014

Mitoman płakał, jak tworzył...

Mity o ubezpieczeniach mają to do siebie, że bardzo łatwo je obalić, ale bardzo trudno je wyplenić. Jak chwasty w ogródku, które na dobre się w nim zadomowiły i uznają właściciela ogródka za nieprzyjaznego gościa...Czy nie powinno być na odwrót? W każdym razie jako doradca finansowy nie mam aż takiego wielkiego doświadczenia w obalaniu mitów u klientów, jak mój kumpel, który się nasłucha podczas pracy naprawdę rozmaitych historii. Mówi, że jeszcze się dziwi, że ci ludzie w ufo nie wierzą - z takimi teoriami, z jakimi do niego przychodzą, mogliby spokojnie wierzyć w zielone ludziki.

czwartek, 2 października 2014

Rozpoznanie dobrego agenta ubezpieczeniowego - czy taki istnieje?

Czasami można popaść w niezłe kłopoty, kiedy trafi się na kogoś, kto zupełnie nie powinien się znajdować na swoim stanowisku - nawet można trafić, o zgrozo, na takiego doradcę finansowego albo agenta ubezpieczeniowego :P Wpis wziął się stąd, że ostatnio miałem bardzo nieprofesjonalną rozmowę na temat wyboru ubezpieczenia na raka. Zainteresowałem się tematem, zostawiłem na stronie jednego z towarzystw swoje dane kontaktowe - i kontakt otrzymałem. Tylko jaki...

O blogu

Cześć wszystkim!Blog to będzie trochę wielotematyczny (trochę, bo choć mydło, szydło i powidło, to jednak będę chciał pisać tylko o tym, na czym się znam) i mam nadzieję - dla Was bardzo ciekawy:) Czytajcie, komentujcie - jednym słowem, czujcie się jak u siebie.
Zobaczcie koniecznie naszego nowego bloga o kredytach (http://www.lowcakredytow.pl)
Pozdrawiam,
Staszek.