piątek, 30 stycznia 2015

Domek z kart, któremu silne podmuchy niestraszne

Nikt się chyba nie spodziewał, że domek z kart może okazać się możliwie najbardziej stabilną konstrukcją. A jednak. Internet zepchnął na dalszy plan telewizję.

Tytuły stworzone przez firmy internetowe zdominowały tegoroczne Złote Globy. Jeszcze jakiś czas temu, firmy takie jak Netflix, Amazon, czy Hulu były swego rodzaju pośrednikami pomiędzy widzami a stacjami telewizyjnymi. A teraz, to one zaspokajają potrzeby widzów i utrzymują z nimi bezcenny kontakt, z czym telewizja nie potrafi sobie poradzić. 

Na czym polega przewaga tych firm nad telewizją? Polega na przekazaniu widzom władzy decyzyjnej - to oni decydują o tym, która z serii będzie wykonana w całości. Internet daje widzom ogromną swobodę - sam możesz zdecydować o tym, kiedy chcesz obejrzeć i co - możesz sam sobie dawkować odcinki, albo pochłonąć sezon lub dwa za jednym zamachem. 

House of Cards to najlepszy serial, jaki kiedykolwiek oglądałem. Zdecydowanie najlepszy. Cieszę się niezmiernie, że jest produkcji Netflixa - nie będę musiał żyć na głodzie przez tydzień, albo i dłużej i umierać z niecierpliwości. Jak człowiek położę się z lapkiem i wciągnę cały sezon z mocą odkurzacza. 

Dwa tygodnie temu (chyba dwa) pojawił się w sieci trailer najnowszego sezonu (trzeciego)  House of Cards. Zacieram ręce i nie mogę się doczekać 27 lutego! 

czwartek, 22 stycznia 2015

Nasz kraj taki piękny...

Mojemu znajomemu szef zrobił bardzo brzydkiego, noworocznego psikusa, a wręcz świństwo (nazywajmy rzeczy po imieniu). Nasz kraj, taki piękny – wyobraź sobie, że masz 51 lat na karku, prawie trzydzieści lat doświadczenia, dwoje nastoletnich dzieci i jesteś żywicielem rodziny, a chwil kilka po nowym roku szef robi Ci przykrą niespodziankę i dziękuje „serdecznie” za współpracę. 

Słabo, nie? Ano słabo.

Na jego miejsce, też wskoczyła świeża krew, młody duch, który ma rzekomo wprowadzić do firmy powiew świeżości. A facet jest świetny – jest jednym z najlepszych (jak nie najlepszym) dyrektorów kreatywnych, jakiego przyszło mi w swoim życiu poznać. Żona, dwoje dzieci, dom do utrzymania i zwolnienie – to jakaś istna teksańska masakra piłą mechaniczną. Dobrze, że ten nieszczęśnik był ubezpieczony na wypadek utraty pracy – takie ubezpieczenie, to zawsze coś. W końcu 51 lat, to niemało i pomimo wachlarzu doświadczeń zawodowych, facet nie jest już atrakcyjny na rynku pracy. Nie znajdzie sobie pracy na szybko, od zaraz, ale dzięki temu, że nie będzie musiał się martwić o finansową stabilizację rodziny, znajdzie ją prędzej czy później, na spokojnie.


Nie powinniśmy się przyzwyczajać do konkretnej pracy. Za to powinniśmy się ubezpieczać od wszelkiego rodzaju kłód, które rzuca nam bardzo niełaskawy los pod nogi.

O blogu

Cześć wszystkim!Blog to będzie trochę wielotematyczny (trochę, bo choć mydło, szydło i powidło, to jednak będę chciał pisać tylko o tym, na czym się znam) i mam nadzieję - dla Was bardzo ciekawy:) Czytajcie, komentujcie - jednym słowem, czujcie się jak u siebie.
Zobaczcie koniecznie naszego nowego bloga o kredytach (http://www.lowcakredytow.pl)
Pozdrawiam,
Staszek.